Do miasteczka dotarli wieczorem, dzień przed festiwalem. Cały dzień obijania tyłka na wozie chłopów nie sprzyjało starym kościom Markusa, nawet jeśli dali mu wygodne miejsce. Bardziej ze względu na siwe włosy, niż fakt bycia magiem. Martwiły go bardziej ukradkowe spojrzenia rzucane co chwila w stronę Gabriela. Zwłaszcza kierowane w stronę uszu. Podejrzewał, że gdyby chłopak był wilkołakiem chłopi spojrzeli by na niego raz i więcej nie zaprzątali sobie głowy. Musiał jakoś ukryć jego głowę. Nic dobrego nie przychodzi z powodu przyciągania nadmiernej uwagi.
W dniu festiwalu na ulicach zapanował tłok. Szczęśliwie Markus kupił Gabrielowi płaszcz z kapturem i chłopak, mimo że wyraźnie wystawał z tłumu, nie rzucał się już tak w oczy.
Markus nie spuszczał go z oczu. Ciągła kontrola na pewno nie sprzyjała relaksowaniu się, ale wielki czy nie, Gabriel miał zaledwie pół roku doświadczenia życiowego. Dopóki nie przyzwyczai się do interakcji z innymi lepiej go pilnować.
Po załatwieniu podstawowych potrzeb, takich jak ubrania i przyprawy (tylko te podstawowe, Markus nie był już aktywnym magiem i nie zarabiał wystarczająco dużo żeby szaleć kulinarnie), nastał czas zabawy. Grzane wino, które było wśród Fae bardzo popularne nie przypadło Gabrielowi do gustu. Natomiast krasnoludzkie piwo owszem. Wystartował nawet w konkursie picia i skończył na czwartym miejscu. Nic nie wygrał, ale przynajmniej za wypite piwo płacić nie musiał. Pod koniec dnia Gabriel zatrzymał się przed jednym ze straganów z tanimi duperelami. Markus podążył za jego wzrokiem. Chłopak skupiał się na dwóch rzeczach. Krysztale i bransoletce. Starszy mężczyzna uśmiechnął się. Chłopak miał wyczucie. Dla zwykłego przechodnia zwykła tandeta. Dla oczu maga prezentowały się jako skarb. Wokół obu przedmiotów unosiła się lekka magiczna aura.
-Coś wpadło ci w oko chłopcze?- zapytał niby obojętnie Markus.
-Tak, właściwie to nawet dwie rzeczy.- odpowiedział lekko niepewnie Gabriel.
-A co takiego- stary dalej grał głupa.
-Nooo... Ta bransoletka i kryształ.- odpowiedział z ociąganiem, wyraźnie nie chciał naciągać mistrza- Nie wiem czemu, ale cały czas wracam do nich wzrokiem.
-Hmmm- Markus udawał, że się zastanawia- To może ci je kupie? W ramach nagrody za znaczące postępy w nauce.
-Ale mistrzu nie powinieneś...- Gabriel podjął ostatnią próbę wycofania się.
-Nie,nie,nie. Zasłużyłeś sobie- powiedział kategorycznie Markus- To ile to będzie?
Gdy sprzedawca wymienił cenę Markus o mało nie ryknął śmiechem. Sam kryształ wart był dwadzieścia razy więcej, a bransoletka, zależnie od właściwości mogła kosztować nawet trzydzieści razy więcej. Gdy odwrócili się plecami do straganu na twarzy Markusa wykwitł promienny uśmiech. Jak to ludzie nie wiedzą co mają.
-Dziękuje mistrzu- powiedział Gabriel
-Nie ma za co chłopcze- powiedział Markus z uśmiechem- A właśnie. Wiesz, że to magiczne przedmioty?
Twarz chłopaka powiedziała mu, że nie wiedział.
-Jeszcze będzie z ciebie mag- powiedział Markus z uśmiechem klepiąc Gabriela po plecach.
Na festiwalu nie działo się praktycznie nic godnego mojej uwagi. Ale jak Gabriel denkował kufel piwa to myślałem, że szlag mnie trafi. A Grześ już przygotowywał bejsbola. Porywczy chłopak. Kiedy opłakiwałem utracone piwo moją uwagę przykuły nagle dwa przedmioty.
-Stój!!!!- zawyłem w stronę ekranu- Stój i patrz tępy chuju!
-Takie skarby masz wyłożone za grosze- ciągnąłem dalej- Zauważ to w końcu!!
Jakby w odpowiedzi na moje krzyki obraz skupił się na odpowiednim straganie. Ale moment. Może on rzeczywiście jakoś podświadomie mnie odbiera? Ciekawe. Trzeba będzie to rozważyć.
Tymczasem wzrok Gabriela błądził po całej wystawie straganu.
-Gdzie ślipisz?- zawyłem znowu- Patrz na to co ważne a nie zioraj po wszystkich pierdołach.
W końcu nadszedł Markus. On w lot złapał o co chodzi. Ten Gabriel to już dawno by się przekręcił, gdyby nie Markus. Ale jak usłyszałem "znaczące postępy" to myślałem, że wyjebie ze śmiechu.
W pokoju w gospodzie Markus wyjaśnił, że w krysztale można składować mane, a także, że potrafi on przetwarzać pioruny i ogień w mane. I o ile pierwsza wiadomość jest mocno ciekawa, to od drugiej aż mi się przyjemnie ciepło w środku zrobiło. Dlaczego? Ano skoro istnieje materiał, który potrafi przetworzyć naturalną energie w mane. To czy nie dało by się tego powtórzyć bez użycia tego kryształu? Zarechotałem wesoło. No to będę miał co robić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz