Kiedy Gabriel otworzył oczy Markus odetchnął z ulgą. Chłopak był nieprzytomny przez 24 godziny. Zapewne z powodu ostatniego wyczynu. Nie żeby uniesienie potoku magią było jakimś wielkim wyczynem. Jemu samemu zdarzyło się robić korytarz w rzece, przy której potoczek wyglądał bardzo mizernie. Ale dla zupełnego nowicjusza był to niebywały wysiłek.
Zważywszy na fakt, że chłopak zachowywał się normalnie i był w ogólnie dobrej kondycji, Markus przeszedł nad incydentem do normalności. Stwierdził jednak, że powinien trzymać się z dala od tego typu testów, za dużo emocji jak na jego wiek. Zdecydowanie za dużo.
Przez dłuższy czas nie widziałem obrazu z oczu Gabriela. Nie przejąłem się tym ponieważ bawiłem się nową zabawką o nazwie magia. Udało mi się z sukcesem sprawdzić w działaniu wszystkie zaklęcia jakie pokazał Markus. Okazało się, że po zrozumieniu teorii i pewnej wprawie w aplikowaniu many, zaklęć można było używać z marszu. Jedynym problemem okazało się używanie odpowiedniej ilości many. Za mało i zaklęcie nie zachowuje się tak jak trzeba, za dużo z kolei oznacza niepotrzebne straty many.
W moim małym świecie cały czas panował lekki półmrok i nie dało się dokładnie określić upływu czasu. Ale kiedy uznałem, że manipulowanie kulką wody mam dość dobrze opanowane włączył się Ekran. Popatrzyłem chwile co się dzieje, ale Markus był nad wyraz ostrożny w obchodzeniu się z Gabrielem. Jeżeli dobrze zrozumiałem, był on nieprzytomny przez 24 godziny. Trochę mnie to zaskoczyło. Jednak ocenianie upływu czasu bez wschodów i zachodów słońca jest niemożliwe. Odwróciłem się od Ekranu i zacząłem ćwiczyć walkę wręcz. Jakoś trzeba zabić czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz