Translate

środa, 11 lipca 2012

Nowy dom.

Jechali słabo widoczną ścieżką wśród omszałych kamieni i korzeni drzew. Pasemka mgły ograniczały widoczność, ale z jakiegoś powodu nikomu to nie przeszkadzało. Gabriel uznał też, że konie musiały dokładnie znać drogę, bo stąpały pewnie, tak naprawdę rasa zwierząt na których podróżowali nazywała się inaczej, ale Eryk tak je nazwał i jakoś przylgnęło. Cezarowi też spodobała się ta nazwa, zwłaszcza, że była krótsza od oryginału. Eryk narzekał tylko, że kopyta wyglądają jak krowie, ale na to jego zrzędzenie nie zwracali już od dawna uwagi.
-To tam.- wskazał gdzieś przed nich Cezar.
Gabriel natężył wzrok, ale nic nie widział. Nagle słońce przebiło się przez zasłonę chmur i z mgły wynurzył się zarys potężnego, starego zamku. Gdy podjechali bliżej Gabriel uświadomił sobie rozmiary budowli. Nie był to pierwszy lepszy zameczek, ale potężna warowna twierdza, z grubymi i wysokimi murami.
-Te mury pamiętają czasy Pierwszej Wojny- powiedział Cezar cicho.
-No, no.- powiedział Eryk- Katapultą to tego raczej nie przebijesz.
-Magią też nie- powiedział nie bez dumy najemnik.
-Być może, być może- powiedział Eryk tonem typu "Wyzwanie przyjęte"
Gabriel milczał podziwiając widok. Twierdza przylegała do stromego górskiego zbocza po lewej stronie i od tyłu, a po prawej z głęboką przepaścią, przez co miała nieregularny kształt i wtapiała się w otoczenie. Gdy przybyli trochę bliżej efekt pogłębił mech gęsto porastający mury.
Cezar uniósł dłoń witając się z niewidocznym strażnikiem, przy okazji dało się zauważyć, że palce ułożyły się w dość dziwny sposób. Po chwili brama zaczęła się otwierać. Czekali cierpliwie, aż otworzy się na oścież. W końcu usłyszeli charakterystyczny huk blokowanego mechanizmu. Cezar odwrócił się w stronę Gabriela.
-Witam w Fortecy. Domu Legionu.- powiedział cichym, niemal złowrogim głosem, po czym zanurzył się w cienie przejścia.
Gabriel przełknął ślinę i podążył za nim.
-Będzie się działo.- powiedział wesoło Eryk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz