Translate

środa, 31 października 2012

Idź i...

-Następny!- zawołałem i Grześ cisnął spory drewniany dysk w powietrze. Oceniałem przez chwilę trajektorię, by w końcu przeciąć go na pół wodnym biczem. Ułożyłem palce obu dłoni w proste pieczęcie i w każdą połówkę cisnąłem po kuli ognistej. Teraz jedynym świadectwem istnienia talerza były dwie chmurki dymu i popiołu.
-No to teraz swobodnie panujesz nad wszystkimi żywiołami.- podsumował wyczyn Grześ.
-Tylko w podstawowym zakresie.
-A przypomnij mi ilu innych magów bojowych to potrafi?
-...
-No właśnie.- podsumował kpiącym głosem.
Rzuciłem okiem na to co ogląda Gabriel. Od oblężenia minęło już dziesięć dni, ale dopiero teraz udało się stopić cały lód, a mur naprawiono dopiero wczoraj. Oczywiście zaofiarowałem swoją pomoc, ale zostałem dość szybko i kategorycznie spławiony. Najwyraźniej mój ostatni pokaz nikomu nie przypadł do gustu. Wrażenie było na tyle mocne, że na początku nawet na udział Gabriela w odbudowach patrzono z niechęcią. Jednak najgorsze było to że dostałem "areszt domowy", co de facto sprowadzało się do zakazu przejmowania kontroli nad ciałem. I ten właśnie zakaz prowadzi do zabawy w zestrzeliwanie latających talerzy.
-To co? Następny?-zapytał Grześ.
-A mamy coś lepszego do roboty?
"Zabawa" nie potrwała jednak długo, bo już kilka minut później Gabriel został wezwany przez dowódców.



Gabriel stanął zdenerwowany pod ciężkim spojrzeniem obcego dowódcy który, w przeciwieństwie do kapitanów, pochodził z bogatej i potężnej rodziny.
-Wiele słyszałem o twoich osiągnięciach podczas oblężenia.- powiedział niskim głosem
-W zasadzie to Eryk...- zaczął niepewnie Gabriel
-O tym też słyszałem.- uciął- ale w tej chwili ma to drugorzędne znaczenie. To co naprawdę się liczy to to, że król otrzymał szczegółowy raport z oblężenia i wydał nam rozkazy. Rozkazy w których ty i Eryk odgrywacie bardzo ważną rolę.
-Ale ja jestem zwykłym...- zaczął Gabriel.
-Zwykły mag bojowy nie roznosi jednym zaklęciem całej długości murów i atakującej armii. A nawet jeśli TY jesteś zwykły, to Eryk na pewno nie i to głównie jego dotyczą rozkazy.
-Rozpoczęła się wojna i musimy ją wygrać- kontynuował chłodno dowódca- Gdyby nie twoja obecność w tej twierdzy bylibyśmy na bardzo złej pozycji.
-Ale dlaczego mi to pan mówi?-zapytał Gabriel
- Ale dlaczego mi to pan mówi generale.- poprawił go dowódca.- A dlaczego ci to mówię? Cóż głównie dlatego, że jesteś zbyt potężny, żeby po prostu kazać ci biegać jak mi się podoba. Jego wysokość uznał, że ze względu na twoją wartość należy dać ci kilka przywilejów, dlatego też od dziś masz rangę kapitana oraz będziesz informowany o wszelkich planach bieżącej kampanii. Wyruszamy jutro o świcie. Możesz odejść.
Gabriel skinął głową i lekko nieobecny duchem wyszedł z pomieszczenia. Zanim zamknął drzwi usłyszał jeszcze tylko nazwisko swojego nowego przełożonego. Atania. Generał Tytus Atania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz