Gabriel ocknął się w namiocie. Poza lekkim bólem mięśni czuł się świetnie, usiadł więc na posłaniu i rozejrzał się po otoczeniu. Panował lekki gwar i bieganina, a światło wpadające przez poły namiotu wskazywały na wczesny poranek.
Poczuł głód, więc wyszedł w poszukiwaniu śniadania. Zaraz przy wejściu stał strażnik, który na jego widok wyprostował się i poinformował, że jest oczekiwany przez generała. Chcąc, nie chcąc Gabriel musiał usłuchać rozkazu i skierował kroki do namiotu dowódcy.
-Witaj- powiedział Atania na widok maga.- Przyłączysz się?- zapytał wskazując zastawiony stół.
-Chętnie- odpowiedział Gabriel i przez chwile słychać było tylko odgłosy spożywanego posiłku.
-Zbliżamy się do następnego celu.- powiedział w końcu generał.
Mag zawiesił na nim pytające spojrzenie i czekał na dalsze wyjaśnienia. Atania jednak nie śpieszył się z odpowiedzią i popijał spokojnie z kielicha. Kiedy już cierpliwość Gabriela była już na wykończeniu generał w końcu się odezwał.
-Tym razem spodziewam się starcia w polu. Nikt nie zaryzykuje dania nam następnej szansy na nocny atak z zaskoczenia.
-Czego więc ode mnie oczekujesz generale?
-Wrogi oddział jest niewielki, oczywistym jest, że mają nas tylko opóźnić dopóki nie zorganizują się główne siły- kontynuował Atania- Dlatego chcę abyś od samego początku starcia dał z siebie wszystko. Masz zaatakować pełną mocą i wycieńczyć ich magów tak by nie mieli nawet czasu pomyśleć o ataku. Najlepiej byłoby gdyby udało ci się przebić przez osłony, ale zdaje sobie sprawę z tego, że to co najwyżej pobożne życzenia.
-Rozumiem- odpowiedział Gabriel przełykając resztki śniadania- Czy powinienem wiedzieć coś jeszcze?
-Jeśli się nie mylę bitwa odbędzie się jutro lub najpóźniej pojutrze. To wszystko, możesz odejść. Ah, nie zapomnij odpocząć- dodał jeszcze- Będę cię potrzebował w pełni sił.
Gabriel pokłonił się lekko i wyszedł z namiotu. Strażnik szybko zaprowadził go do wozu, gdzie znajdowało się już rozłożone posłanie. Mag położył się z ociąganiem. Wogóle nie czuł zmęczenia, mimo tego zasnął jednak prawie natychmiast.